Coroczne wydarzenie, organizowane w ostatnią sobotę marca.
Godzinę
dla Ziemi zapoczątkował WWF (Światowy Fundusz na rzecz Przyrody), który w
2007 roku zachęcił aż 2 miliony mieszkańców Sydney do wyłączenia
niepotrzebnych świateł i urządzeń elektrycznych na 60 minut. Godzina to
oczywiście zbyt krótki czas, by osiągnąć odczuwalne rezultaty.
Inicjatywa ta jednak na ma charakter symboliczny – promuje postawy
pro-ekologiczne i ma na celu wykształcenie trwałych nawyków – z
korzyścią zarówno dla Ziemi, jak i jej mieszkańców. Oszczędność energii
to przecież nie tylko ulga dla domowego budżetu, ale również „cegiełka”
przekazana na rzecz ochrony planety, która pilnie potrzebuje „odetchnąć”
od natłoku gazów cieplarnianych. Z roku na rok idea ta cieszy się coraz
większym uznaniem. Do akcji włączyło się ponad 100 państw, a w ciągu
ostatnich lat na symboliczną godzinę światło zgasło w wielu znanych
miejscach, takich jak Koloseum, Opera w Sydney czy Piramidy w Gizie.
Niektóre stacje telewizyjne wstrzymały nawet transmisje lub używały
wyłącznie świateł LED-owych. Szacuje się, ze w 2011 roku w obchodach
Godziny dla Ziemi w mniejszym lub większym stopniu uczestniczyły blisko 2
miliardy ludzi. Wtedy też ciemności zapadły w Pałacu Kultury i Nauki, w
Galerii Zachęta czy w krakowskich Sukiennicach. Promowanie tej
ekologicznej inicjatywy ułatwia Internet i wirtualne media – można więc
mieć nadzieję, że „zielony” trend przyjmie się powszechnie na całym
globie, na którym przecież wszyscy chcą gościć jak najdłużej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz