WIEPRZOWINA

WIEPRZOWINA

Wieprzowina to najtłustsze mięso na naszych stołach. Części tuszy wieprzowej nie są jednak sobie równe pod względem kaloryczności. Przykładowo 100 gramów golonki zawiera ok. 400 kcal, z kolei boczek o tej samej masie to już ok. 550 kcal. Wieprzowina uważana jest za jeden z najmniej zdrowych produktów zwierzęcych w naszym jadłospisie. To niekoniecznie prawda. Mięso ze świnki hodowanej w naturalnych warunkach, bez dodatków sztucznej paszy, jest bogatsze w cenne białko od wieprzowiny wytwarzanej przemysłowo, zawiera też wiele cennych składników odżywczych. To m.in. jedno z najbogatszych źródeł łatwo przyswajalnego cynku – mikroelementu niezbędnego do wzrostu, rozwoju i biosyntezy białek. Z kolei wątroba wieprzowa jest bezkonkurencyjna pod względem zawartości żelaza – pierwiastka niezbędnego dla prawidłowej pracy układu krążenia, układu nerwowego i układu odpornościowego. Wieprzowina zawiera także witaminy z grupy B, witaminę C, D, E i K.

SERY

 
 
Wysoką kaloryczność wykazują szczególnie sery żółte i pleśniowe. 100 g ementalera zawiera niemal 400 kcal. Jednak podobno najbardziej kalorycznym serem na świecie jest norweski brunost, który ma ponad 460 kcal na 100 g. Skandynawski przysmak wytwarzany jest przez kilkugodzinne gotowanie mleka, śmietany i serwatki, do momentu odparowania całej wody. Pod wpływem wysokiej temperatury cukier z mleka zamienia się w karmel, co nadaje brunostowi charakterystyczny brązowy kolor i słodkawy smak. Większość serów żółtych i pleśniowych pod względem zawartości kalorii mieści się w przedziale 300–400 kcal na sto gramów. Nie należy się więc nimi przejadać, ale – z drugiej strony – nie warto ich unikać. Sery zawierają bowiem dużą ilość wapnia, niezbędnego do prawidłowego funkcjonowania układu krwionośnego i odpornościowego, a także obniżającego poziom "złego" cholesterolu we krwi.

SMALEC

 
 
Smalec niewątpliwie dostarcza moc energii – 100 gramów tego produktu zawiera aż 880 kcal. Smalec u niektórych budzi obrzydzenie, nie ujmuje też zapachem, a jednak pod pewnymi względami jest zdrowszy niż niektóre oleje roślinne. Wbrew rozpowszechnionemu przekonaniu, składa się głównie z jednonienasyconych kwasów oleinowych, w czym przypomina... oliwę z oliwek. Ilość nasyconych kwasów tłuszczowych w smalcu nie przekracza 40 proc., z czego 35 proc. stanowi kwas stearynowy, który posiada właściwość obniżania "złego" cholesterolu. Dokładne proporcje tych związków zależą od tego, z jakiego zwierzęcia pozyskany był tłuszcz i od paszy, jaką zwierzę było karmione, a także od metody wytapiania smalcu. Za najzdrowszy uznaje się smalec gęsi, który – jako jedyny spośród tłuszczów zwierzęcych – jest zalecany w diecie przeciwmiażdżycowej.


MASŁO

 
 
W ten towar najlepiej zaopatrywać się u wiejskiej gospodyni. Masło dostępne na sklepowych półkach często "złamane" jest z olejem roślinnym, o czym producent nie zawsze raczy poinformować klientów. Przy 82 proc. tłuszczu 100 gramów masła zawiera ok. 750 kcal – nawet o 500 kcal więcej niż niektóre margaryny. To jednak nie przemawia na korzyść tych ostatnich. W odróżnieniu od margaryn, masło zawiera jedynie śladowe ilości szkodliwych izomerów trans. Ma natomiast w swoim składzie kwas masłowy – cenny związek o właściwościach przeciwnowotworowych i przeciwwirusowych. Badania wykazują, że maślan jest również bardzo pomocny w regeneracji błony śluzowej jelita i odtwarzaniu prawidłowych funkcji fizjologicznych tego organu po chorobach wrzodowych. Masło to również bogate źródło witamin A, D i E.

CZEKOLADA

 
 
Im bardziej kaloryczna, tym... zdrowsza. Największą dawkę energii znajdziemy bowiem w czekoladzie gorzkiej – najbardziej "zasobnej" w kakao, a najmniej w cukier. Czekolada o 80-procentowej zawartości kakao to zastrzyk energetyczny rzędu ok. 600 kilokalorii na 100 gramów. Czekolada mleczna, mająca w swoim składzie poniżej 50 proc. kakao, zawiera niewiele ponad 500 kcal. Warto jednak sięgać po jak najciemniejsze tabliczki, unikać natomiast "czekolady" białej. Ta ostatnia to głównie masa tłuszczowa i aromaty – nie dostarcza więc naszemu organizmowi żadnych wartości odżywczych. Natomiast czekolada bogata w miazgę kakaową nie tylko syci, ale również działa prozdrowotnie: wpływa korzystnie na układ krążenia, poprawia pamięć, wykazuje działanie przeciwnowotworowe dzięki zawartości antyoksydantów, a nawet... pomaga schudnąć – spowalnia bowiem trawienie i opóźnia przypływ głodu.

OLEJE ROŚLINNE

 
 
Oleje roślinne są wybitnie kaloryczne – jak to tłuszcze. Olej kukurydziany zawiera nawet większy ładunek energii niż smalec, bo aż 900 kcal/100 g. Inne oleje mają niewiele niższą "moc", zazwyczaj między 860 a 880 kcal/100 g. Choć tłuszcze roślinne mają znacznie lepszą "prasę" od tych zwierzęcych, nie znaczy to jednak, że są zdrowsze. Oleje roślinne zawierają duże ilości nienasyconych kwasów tłuszczowych omega-6, których nadmierne spożycie może przyczyniać się do rozwoju nowotworów i chorób układu krążenia. Kluczowe jest utrzymanie właściwych proporcji tych kwasów w stosunku do kwasów omega-3, a większość olejów niestety zawiera niewielkie ilości tych ostatnich. Wyjątkiem jest olej rzepakowy, a także olej lniany wysokolinolenowy. Niestety nie jest on łatwo dostępny, ponieważ olej lniany obecny w masowej sprzedaży to w większości przypadków produkt z kiepskiej jakości ziarna o niskiej zawartości kwasów omega-3.



ORZECHY

 
 
Orzechy to bogactwo składników odżywczych i pokaźny ładunek energii. Pięć orzechów włoskich zawiera podobną ilość kalorii co pączek. A 100 gramów orzechów włoskich to aż 650 kilokalorii. Nieco "chudsze" są orzeszki ziemne i pistacje, które zawierają ok. 560 kcal. Od orzechów nie jest jednak łatwo utyć. Większość ich masy (ok. 80 proc.) stanowią działające prozdrowotnie nienasycone kwasy tłuszczowe. W orzechach można znaleźć także cenne mikroelementy, takie jak magnez, fosfor, potas czy selen, a także witaminy, białko i błonnik. Dzięki bogactwu składników odżywczych, orzechy wpływają na poprawne funkcjonowanie układu krążenia, obniżają poziom "złego" cholesterolu w organizmie, chronią przed zawałem serca i udarem mózgu. Z orzechami jednak nie należy przesadzać – nie tylko z powodu ich kaloryczności. Chodzi o ciężkostrawny błonnik, który, spożywany w nadmiarze, może uszkodzić śluzówkę jelita.

CHIPSY

 
 
Esencja śmieciowego jedzenia i... jeden z najlepszych przysmaków pod słońcem. Kto ich próbował, ten wie, że paczkę chipsów trudno odstawić przed jej całkowitym opróżnieniem. Niestety już 100 gramów tego smakołyku dostarczy nam 500–600 kcal – a to najmniejsza szkoda, jaką chipsy zgotują naszemu organizmowi. Smażone ziemniaczane talarki zawierają mnóstwo soli, izomerów trans i sztucznych ulepszaczy. Do tego dochodzi zawarta w ziemniakach łatwo przyswajalna skrobia, czyli cukier. Całość tworzy niebezpieczną kombinację, która w przypadku częstego spożywania zwiększa ryzyko chorób układu krążenia, otyłości, cukrzycy, a nawet może sprzyjać powstawaniu nowotworów. Dietetycy zalecają, by chipsami raczyć się nie częściej niż dwa razy w miesiącu – w niewielkiej ilości.

MASŁO ORZECHOWE

 
 
Masło orzechowe jest produkowane z orzeszków arachidowych (ziemnych), prażonych w temperaturze ponad 200°C. Niestety produkt przetworzony pod względem wartości odżywczych nie dorównuje surowcowi. Do masła oprócz masy orzechowej dodawany jest cukier, sól oraz utwardzone oleje roślinne. W efekcie powstaje kombinacja obfitująca w kalorie nawet bardziej niż arachidy (100 g masła orzechowego zawiera ok. 650 kcal), a w dodatku niezbyt zdrowa. Utwardzone oleje roślinne, podobnie jak nadmiar cukru i soli, sprzyjają rozwojowi chorób układu krążenia. Dodatkowo masło orzechowe może zawierać aflatoksyny – rakotwórcze związki wytwarzane przez występujące na arachidach grzyby. Dzieje się tak dlatego, że podczas selekcji fistaszków nadpleśniałe okazy, które nie nadają się do sprzedaży w formie nieprzetworzonej, często wykorzystywane są do produkcji masła.

BATONIKI

 
 
W kategorii słodyczy to zdecydowanie gorsze źródło energii niż gorzka czekolada. Choć pod względem liczby kalorii niewiele ustępują przysmakowi z miazgi kakaowej, to jednak ich wartość odżywcza jest wątpliwa. W batonikach głównym źródłem energii jest niezdrowy syrop glukozowo-fruktozowy, uznawany za jednego z głównych sprawców epidemii otyłości, a także za czynnik sprzyjający rozwojowi cukrzycy. Batoniki w swoim składzie mają również cały arsenał sztucznych dodatków, w rodzaju aromatów, barwników czy emulgatorów, oraz tłuszcze utwardzone zawierające izomery trans. Nieco mniej tuczące od "zwykłych" batonów czekoladowych są batoniki musli – choćby z tego względu, że zawierają więcej błonnika, który spowalnia wchłanianie cukrów do krwiobiegu. Jednak również one są dosładzane niezdrowymi syropami.