Co więcej,
często nie ma po prostu sensu. Dużo lepszym sposobem na dbanie o siebie i
uniknięcie nadwagi jest kupowanie i jedzenie "z głową". Przemyślane
komponowanie jadłospisu to najlepsza metoda. Warto jednak wiedzieć,
które produkty dostarczą nam największego ładunku energii, choćby po to,
by z nimi nie przeholować.
WIEPRZOWINA
SERY
Wysoką kaloryczność wykazują szczególnie sery
żółte i pleśniowe. 100 g ementalera zawiera niemal 400 kcal. Jednak
podobno najbardziej kalorycznym serem na świecie jest norweski brunost,
który ma ponad 460 kcal na 100 g. Skandynawski przysmak wytwarzany jest
przez kilkugodzinne gotowanie mleka, śmietany i serwatki, do momentu
odparowania całej wody. Pod wpływem wysokiej temperatury cukier z mleka
zamienia się w karmel, co nadaje brunostowi charakterystyczny brązowy
kolor i słodkawy smak. Większość serów żółtych i pleśniowych pod
względem zawartości kalorii mieści się w przedziale 300–400 kcal na sto
gramów. Nie należy się więc nimi przejadać, ale – z drugiej strony – nie
warto ich unikać. Sery zawierają bowiem dużą ilość wapnia, niezbędnego
do prawidłowego funkcjonowania układu krwionośnego i odpornościowego, a
także obniżającego poziom "złego" cholesterolu we krwi.
SMALEC
Smalec niewątpliwie dostarcza moc energii –
100 gramów tego produktu zawiera aż 880 kcal. Smalec u niektórych budzi
obrzydzenie, nie ujmuje też zapachem, a jednak pod pewnymi względami
jest zdrowszy niż niektóre oleje roślinne. Wbrew rozpowszechnionemu
przekonaniu, składa się głównie z jednonienasyconych kwasów oleinowych, w
czym przypomina... oliwę z oliwek. Ilość nasyconych kwasów tłuszczowych
w smalcu nie przekracza 40 proc., z czego 35 proc. stanowi kwas
stearynowy, który posiada właściwość obniżania "złego" cholesterolu.
Dokładne proporcje tych związków zależą od tego, z jakiego zwierzęcia
pozyskany był tłuszcz i od paszy, jaką zwierzę było karmione, a także od
metody wytapiania smalcu. Za najzdrowszy uznaje się smalec gęsi, który –
jako jedyny spośród tłuszczów zwierzęcych – jest zalecany w diecie
przeciwmiażdżycowej.
MASŁO
W ten towar najlepiej zaopatrywać się u
wiejskiej gospodyni. Masło dostępne na sklepowych półkach często
"złamane" jest z olejem roślinnym, o czym producent nie zawsze raczy
poinformować klientów. Przy 82 proc. tłuszczu 100 gramów masła zawiera
ok. 750 kcal – nawet o 500 kcal więcej niż niektóre margaryny. To jednak
nie przemawia na korzyść tych ostatnich. W odróżnieniu od margaryn,
masło zawiera jedynie śladowe ilości szkodliwych izomerów trans. Ma
natomiast w swoim składzie kwas masłowy – cenny związek o właściwościach
przeciwnowotworowych i przeciwwirusowych. Badania wykazują, że maślan
jest również bardzo pomocny w regeneracji błony śluzowej jelita i
odtwarzaniu prawidłowych funkcji fizjologicznych tego organu po
chorobach wrzodowych. Masło to również bogate źródło witamin A, D i E.
CZEKOLADA
OLEJE ROŚLINNE
Oleje roślinne są wybitnie kaloryczne – jak to
tłuszcze. Olej kukurydziany zawiera nawet większy ładunek energii niż
smalec, bo aż 900 kcal/100 g. Inne oleje mają niewiele niższą "moc",
zazwyczaj między 860 a 880 kcal/100 g. Choć tłuszcze roślinne mają
znacznie lepszą "prasę" od tych zwierzęcych, nie znaczy to jednak, że są
zdrowsze. Oleje roślinne zawierają duże ilości nienasyconych kwasów
tłuszczowych omega-6, których nadmierne spożycie może przyczyniać się do
rozwoju nowotworów i chorób układu krążenia. Kluczowe jest utrzymanie
właściwych proporcji tych kwasów w stosunku do kwasów omega-3, a
większość olejów niestety zawiera niewielkie ilości tych ostatnich.
Wyjątkiem jest olej rzepakowy, a także olej lniany wysokolinolenowy.
Niestety nie jest on łatwo dostępny, ponieważ olej lniany obecny w
masowej sprzedaży to w większości przypadków produkt z kiepskiej jakości
ziarna o niskiej zawartości kwasów omega-3.
ORZECHY
Orzechy to bogactwo składników odżywczych i
pokaźny ładunek energii. Pięć orzechów włoskich zawiera podobną ilość
kalorii co pączek. A 100 gramów orzechów włoskich to aż 650 kilokalorii.
Nieco "chudsze" są orzeszki ziemne i pistacje, które zawierają ok. 560
kcal. Od orzechów nie jest jednak łatwo utyć. Większość ich masy (ok. 80
proc.) stanowią działające prozdrowotnie nienasycone kwasy tłuszczowe. W
orzechach można znaleźć także cenne mikroelementy, takie jak magnez,
fosfor, potas czy selen, a także witaminy, białko i błonnik. Dzięki
bogactwu składników odżywczych, orzechy wpływają na poprawne
funkcjonowanie układu krążenia, obniżają poziom "złego" cholesterolu w
organizmie, chronią przed zawałem serca i udarem mózgu. Z orzechami
jednak nie należy przesadzać – nie tylko z powodu ich kaloryczności.
Chodzi o ciężkostrawny błonnik, który, spożywany w nadmiarze, może
uszkodzić śluzówkę jelita.
CHIPSY
Esencja śmieciowego jedzenia i... jeden z
najlepszych przysmaków pod słońcem. Kto ich próbował, ten wie, że paczkę
chipsów trudno odstawić przed jej całkowitym opróżnieniem. Niestety już
100 gramów tego smakołyku dostarczy nam 500–600 kcal – a to najmniejsza
szkoda, jaką chipsy zgotują naszemu organizmowi. Smażone ziemniaczane
talarki zawierają mnóstwo soli, izomerów trans i sztucznych ulepszaczy.
Do tego dochodzi zawarta w ziemniakach łatwo przyswajalna skrobia, czyli
cukier. Całość tworzy niebezpieczną kombinację, która w przypadku
częstego spożywania zwiększa ryzyko chorób układu krążenia, otyłości,
cukrzycy, a nawet może sprzyjać powstawaniu nowotworów. Dietetycy
zalecają, by chipsami raczyć się nie częściej niż dwa razy w miesiącu – w
niewielkiej ilości.
MASŁO ORZECHOWE
Masło orzechowe jest produkowane z orzeszków
arachidowych (ziemnych), prażonych w temperaturze ponad 200°C. Niestety
produkt przetworzony pod względem wartości odżywczych nie dorównuje
surowcowi. Do masła oprócz masy orzechowej dodawany jest cukier, sól
oraz utwardzone oleje roślinne. W efekcie powstaje kombinacja obfitująca
w kalorie nawet bardziej niż arachidy (100 g masła orzechowego zawiera
ok. 650 kcal), a w dodatku niezbyt zdrowa. Utwardzone oleje roślinne,
podobnie jak nadmiar cukru i soli, sprzyjają rozwojowi chorób układu
krążenia. Dodatkowo masło orzechowe może zawierać aflatoksyny –
rakotwórcze związki wytwarzane przez występujące na arachidach grzyby.
Dzieje się tak dlatego, że podczas selekcji fistaszków nadpleśniałe
okazy, które nie nadają się do sprzedaży w formie nieprzetworzonej,
często wykorzystywane są do produkcji masła.
BATONIKI
W kategorii słodyczy to zdecydowanie gorsze
źródło energii niż gorzka czekolada. Choć pod względem liczby kalorii
niewiele ustępują przysmakowi z miazgi kakaowej, to jednak ich wartość
odżywcza jest wątpliwa. W batonikach głównym źródłem energii jest
niezdrowy syrop glukozowo-fruktozowy, uznawany za jednego z głównych
sprawców epidemii otyłości, a także za czynnik sprzyjający rozwojowi
cukrzycy. Batoniki w swoim składzie mają również cały arsenał sztucznych
dodatków, w rodzaju aromatów, barwników czy emulgatorów, oraz tłuszcze
utwardzone zawierające izomery trans. Nieco mniej tuczące od "zwykłych"
batonów czekoladowych są batoniki musli – choćby z tego względu, że
zawierają więcej błonnika, który spowalnia wchłanianie cukrów do
krwiobiegu. Jednak również one są dosładzane niezdrowymi syropami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz