Dla wielu milionów ludzi na świecie byłby to dzień wyjęty z życia.
Bez aktualizacji statusu na facebooku, bez najświeższych wiadomości z
kraju i zagranicy, bez ulubionych seriali i gier, słowem – bez sensu.
Niemniej inicjatywa ta ma właśnie na celu uświadomienie ludziom nie
tego, co dzięki komputerom zyskują, ale raczej rzeczy, które mogą przez
nie przeoczyć lub stracić. Pomysłodawcami „Shutdown Day” są Kanadyjscy
imigranci – Białorusin Denis Bystrov i Hindus Ashutosh Rajekar – którzy
pewnego dnia stwierdzili, że chcieliby więcej czasu poświęcać rodzinie i
bliskim w życiu rzeczywistym, a nie wirtualnie. Przygotowali oni stronę
internetową, na której każdy mógł złożyć deklarację, że 3 maja sprosta
wyzwaniu, jakim jest doba bez komputera. Akcja szybko zyskała
popularność, a informacje o pomyśle dnia off-line pojawiły się w
największych mediach na świecie. Ironią w całej tej sytuacji jest fakt,
że autorzy nigdy nie dotarliby ze swoją inicjatywą do tak szerokiego
grona ludzi, gdyby nie właśnie komputery i media elektroniczne.
Oczywiście trudno wyobrazić sobie, żeby np. linie lotnicze czy giełdy
papierów wartościowych partycypowały w Dniu bez Komputera – takie
„zamknięcie” miałoby swoje negatywne skutki praktycznie na całym
świecie. Większości Polaków jednak taki dzień z pewnością by nie
zaszkodził, tym bardziej, że 3 maja to przecież święto państwowe i
doskonała okazja na relaks w plenerze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz