Pełnosprawnym osoby na wózkach inwalidzkich wydają się
zupełnie aseksualni. Tymczasem urazy nóg nie powodują utraty popędu
seksualnego, a tym bardziej potrzeby miłości i bliskości. Zbyt rzadko
mówi się też o rehabilitacji seksualnej niepełnosprawnych, która może
przywrócić radość z seksu.
Monika ma 29 lat, rude krótko ścięte włosy,
zawadiackie spojrzenie, szczupłą figurę i piękne długie nogi. Tylko, że
te nogi odmówiły jej posłuszeństwa. Od czterech lat porusza się na
wózku. Jechała na rowerze, było ciemno, na wąskim poboczu potrącił ją
samochód. Rok temu pierwszy raz od wypadku miała odwagę pomyśleć, że
samotność ją uwiera. Zalogowała się na portalu randkowym.
Długo korespondowała, zanim zdecydowała się na pierwsze spotkanie.
Uznała, że uczciwie będzie mówić o swojej niepełnoprawności od początku
znajomości. Jeden z chłopaków zamilkł po informacji, że Monika nie
chodzi. Drugi zaproponował, żeby zostali przyjaciółmi. Nie skorzystała. Z
trzecim doszło do spotkania, ale to Monika uznała, że między nimi
chemii nie będzie. Kolejny powiedział, że nie przeszkadza mu jej
niepełnosprawność, bo właściwie nie potrzebuje seksu.
- No właśnie, tylko że ja potrzebuję seksu! Z
przerażeniem pomyślałam, że dla niektórych mężczyzn stałam się
aseksualna - mówi Monika.
Niepełnoprawni seksualni
- Problematyka dotycząca seksualności nie jest
zbyt często podejmowana w naszym kraju. Nie dziwi więc, że jeszcze
większą trudność sprawia mówienie o życiu intymnym osób
niepełnosprawnych. Mimo to obserwuję pewną dojrzałość społeczeństwa w
tej kwestii. Należy jednak pamiętać, że inaczej sytuacja wygląda w
sferze opinii i deklaracji, a inaczej, gdy dotyczy konkretnego
przypadku. Niewątpliwie największe wyzwanie czeka profesjonalistów:
lekarzy, rehabilitantów i psychoterapeutów, którzy często nie
dostrzegają znaczenia tej sfery. Dużą rolę ma też postawa rodziny osoby
niepełnosprawnej, gdzie często pojawia się brak zaufania, niewiara i lęk
wobec możliwości samorealizacji niepełnosprawnego w sferze intymnej -
komentuje autor badania Zbigniew Izdebski, seksuolog.
Rehabilitacja seksualna
Katarzyna na wózku porusza się od pięciu lat, w
związku jest od 13, ma dwójkę dzieci. Od lat choruje na stwardnienie
rozsiane i od lat przygotowywała się na to, że w przyszłości czeka ją
wózek. W takich chwilach myślała o dzieciach. Kiedy przestała chodzić
były jeszcze małe, córka miała 10, a syn siedem lat.
- Im gorzej radziłam sobie z poruszaniem się,
tym bardziej czułam się nieatrakcyjna. Skupiłam się na dzieciach.
Zamroziłam swoje potrzeby, udawałam, że seks nie jest ważny, A
tymczasem, choć z braku seksu jeszcze nikt nie umarł, to pewnie niejedno
małżeństwo się rozpadło - mówi Katarzyna.
Zbigniew
Izdebski kłopoty niepełnoprawnych z życiem intymnym dzieli na dwie
płaszczyzny. Pierwsza z nich to problemy fizjologiczne, takie jak
zaburzenia erekcji, anorgazmia, przedwczesny wytrysk, impotencja, które
mogą wynikać z samej niepełnosprawności. Druga kategoria to
psychologiczne bariery z odkryciem własnego ciała, problemy w relacjach,
blokady przy wchodzeniu w uczuciowe związki. W książce "Seks po polsku"
zauważa też, że życie seksualne osób niepełnosprawnych i zdrowych
niczym się nie różni. Nie tylko ludzi na wózkach dotykają dylematy w
życiu intymnym. Problemów nie są też pozbawieni ludzie w pełni sprawni
ruchowo. W seksie nie ma niepełnosprawności, są tylko zaburzenia
seksualne, a seks niepełnosprawnych to przecież nie sam akt stosunku
płciowego, a całość potrzeb seksualnych. Wciąż jednak niewielu lekarzy
proponuje psychoterapię związaną z seksualnością niepełnosprawnych.
Kuracja farmakologiczna zawsze powinna iść w parze ze wsparciem
psychologicznym.
Katarzyna i Monika dowiadywały się, jakie
ćwiczenia powinny wykonywać, żeby wzmocnić kręgosłup i mięśnie rąk, jak
sprawnie nauczyć się pokonywać bariery architektoniczne, jak dostosować
mieszkanie do swoich potrzeb. Tylko nikt im nie mówił, jak mają odzyskać
satysfakcjonujące życie seksualne. Długo nie wiedziały, że w ogóle
istnieje coś takiego jak rehabilitacja seksualna.
Odbudować życie intymne
Monika rok od wypadku zaczęła leczyć depresję,
po dwóch latach zapisała się na ping-ponga i taniec. Sama wykonuje
wszystkie prace domowe, bo mieszkanie ma przystosowane do możliwości
osoby na wózku. Wróciła do pracy, jest dziennikarką, częściej pisze w
domu, bo redakcja mieści się w starej kamienicy bez windy. Wprawdzie
nauczyła się zjeżdżać po schodach, ale z wjazdem na górę ma problem,
więc koledzy musieli ją wnosić na drugie piętro.
-
Zaczęłam układać sobie życie na wszystkich płaszczyznach poza
związkiem. Dla niepełnoprawnych znalezienie partnera to niełatwe
zadanie. Najtrudniej jest przełamać własne kompleksy. Starałam się
zagłuszyć swoje pragnienie bycia z kimś blisko, zbudowania rodziny,
urodzenia dziecka. To mama truła mi, żebym kogoś sobie poszukała.
Mówiłam jej, że lubię być singielką. Ale każda rozmowa z nią zmuszała
mnie do uświadomienia sobie, jak bardzo się boję odrzucenia - mówi
Monika.
Katarzyna uznała, że seks nie jest
najważniejszy. Kiedy mąż starał się zainicjować zbliżenia, udawała, że
jest zmęczona. Rano on chodził obrażony, ona zagniewana. Miała żal, że
nie jest dla niej wyrozumiały, że jej nie wspiera, tylko wymaga czegoś,
na co ona nie ma ochoty. Atmosfera gęstniała. W końcu jasno powiedział,
że tak dłużej się nie da. Poszli do seksuologa. Starają się odbudować
życie intymne. Częściej okazują sobie czułość.
- Tylko dlaczego nikt mi nie powiedział, że
rehabilitacja powinna też objąć życie seksualne? W Polsce tylko media
ociekają seksem, jak przychodzi co do czego, ludzie są bezradni - mówi
Katarzyna. Chłopaka Monika poznała w pracy. Robiła wywiad
w prokuraturze. Nowy rzecznik zwrócił jej uwagę dużym poczuciem humoru i
dystansem do życia. Pomyślała, że z kimś takim codzienność musi być
dużo łatwiejsza i przyjemniejsza. Znajomość zawodowa przekształciła się w
związek. Wózek nie przerażał go, bo jego ciocia nie chodzi, ale mimo
tego prowadzi duże biuro rachunkowe i jest towarzyska.
- Ludzie zastanawiają się, jak seks
niepełnoprawnych wygląda od strony technicznej. Jeśli mogę pracować,
gotować, sprzątać, poruszać się po ulicy, a na koniec dnia sama położyć
się do łóżka, to dlaczego seks miałby sprawiać mi problemy? W tym
wypadku większym problemem jest psychika niż ciało. Dużo ćwiczę, dbam o
dietę i staram się sobie podobać - mówi Monika.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz