Monika ma 29 lat, rude krótko ścięte włosy, zawadiackie spojrzenie, szczupłą figurę i piękne długie nogi. Tylko, że te nogi odmówiły jej posłuszeństwa. Od czterech lat porusza się na wózku. Jechała na rowerze, było ciemno, na wąskim poboczu potrącił ją samochód. Rok temu pierwszy raz od wypadku miała odwagę pomyśleć, że samotność ją uwiera. Zalogowała się na portalu randkowym. Długo korespondowała, zanim zdecydowała się na pierwsze spotkanie. Uznała, że uczciwie będzie mówić o swojej niepełnoprawności od początku znajomości. Jeden z chłopaków zamilkł po informacji, że Monika nie chodzi. Drugi zaproponował, żeby zostali przyjaciółmi. Nie skorzystała. Z trzecim doszło do spotkania, ale to Monika uznała, że między nimi chemii nie będzie. Kolejny powiedział, że nie przeszkadza mu jej niepełnosprawność, bo właściwie nie potrzebuje seksu.
- No właśnie, tylko że ja potrzebuję seksu! Z przerażeniem pomyślałam, że dla niektórych mężczyzn stałam się aseksualna - mówi Monika.

Niepełnoprawni seksualni

Okazuje się, że Polacy mają coraz większą wiedzę na temat niepełnosprawności i są coraz bardziej tolerancyjni. Z badania prof. Zbigniewa Izdebskiego zrealizowanego przez TNS OBOP wynika, że większość rodaków (69 proc.) jest zdania, iż dla osób niepełnosprawnych ruchowo życie seksualne odgrywa taką samą rolę jak dla osób pełnosprawnych. Z ankiety wynika także, że 85 proc. Polaków uważa za właściwe, aby dwie osoby niepełnosprawne ruchowo, które darzą się uczuciem, miały kontakty intymne. Ile mężczyzn i kobiet zdecydowałoby się na związek z osobą na wózku, tego nie wiadomo. O ile rośnie tolerancja wobec niepełnoprawnych, to system pomocy wciąż kuleje.
- Problematyka dotycząca seksualności nie jest zbyt często podejmowana w naszym kraju. Nie dziwi więc, że jeszcze większą trudność sprawia mówienie o życiu intymnym osób niepełnosprawnych. Mimo to obserwuję pewną dojrzałość społeczeństwa w tej kwestii. Należy jednak pamiętać, że inaczej sytuacja wygląda w sferze opinii i deklaracji, a inaczej, gdy dotyczy konkretnego przypadku. Niewątpliwie największe wyzwanie czeka profesjonalistów: lekarzy, rehabilitantów i psychoterapeutów, którzy często nie dostrzegają znaczenia tej sfery. Dużą rolę ma też postawa rodziny osoby niepełnosprawnej, gdzie często pojawia się brak zaufania, niewiara i lęk wobec możliwości samorealizacji niepełnosprawnego w sferze intymnej - komentuje autor badania Zbigniew Izdebski, seksuolog.

Rehabilitacja seksualna

Katarzyna na wózku porusza się od pięciu lat, w związku jest od 13, ma dwójkę dzieci. Od lat choruje na stwardnienie rozsiane i od lat przygotowywała się na to, że w przyszłości czeka ją wózek. W takich chwilach myślała o dzieciach. Kiedy przestała chodzić były jeszcze małe, córka miała 10, a syn siedem lat.
- Im gorzej radziłam sobie z poruszaniem się, tym bardziej czułam się nieatrakcyjna. Skupiłam się na dzieciach. Zamroziłam swoje potrzeby, udawałam, że seks nie jest ważny, A tymczasem, choć z braku seksu jeszcze nikt nie umarł, to pewnie niejedno małżeństwo się rozpadło - mówi Katarzyna.
Zbigniew Izdebski kłopoty niepełnoprawnych z życiem intymnym dzieli na dwie płaszczyzny. Pierwsza z nich to problemy fizjologiczne, takie jak zaburzenia erekcji, anorgazmia, przedwczesny wytrysk, impotencja, które mogą wynikać z samej niepełnosprawności. Druga kategoria to psychologiczne bariery z odkryciem własnego ciała, problemy w relacjach, blokady przy wchodzeniu w uczuciowe związki. W książce "Seks po polsku" zauważa też, że życie seksualne osób niepełnosprawnych i zdrowych niczym się nie różni. Nie tylko ludzi na wózkach dotykają dylematy w życiu intymnym. Problemów nie są też pozbawieni ludzie w pełni sprawni ruchowo. W seksie nie ma niepełnosprawności, są tylko zaburzenia seksualne, a seks niepełnosprawnych to przecież nie sam akt stosunku płciowego, a całość potrzeb seksualnych. Wciąż jednak niewielu lekarzy proponuje psychoterapię związaną z seksualnością niepełnosprawnych. Kuracja farmakologiczna zawsze powinna iść w parze ze wsparciem psychologicznym.
Katarzyna i Monika dowiadywały się, jakie ćwiczenia powinny wykonywać, żeby wzmocnić kręgosłup i mięśnie rąk, jak sprawnie nauczyć się pokonywać bariery architektoniczne, jak dostosować mieszkanie do swoich potrzeb. Tylko nikt im nie mówił, jak mają odzyskać satysfakcjonujące życie seksualne. Długo nie wiedziały, że w ogóle istnieje coś takiego jak rehabilitacja seksualna.

Odbudować życie intymne 

Monika rok od wypadku zaczęła leczyć depresję, po dwóch latach zapisała się na ping-ponga i taniec. Sama wykonuje wszystkie prace domowe, bo mieszkanie ma przystosowane do możliwości osoby na wózku. Wróciła do pracy, jest dziennikarką, częściej pisze w domu, bo redakcja mieści się w starej kamienicy bez windy. Wprawdzie nauczyła się zjeżdżać po schodach, ale z wjazdem na górę ma problem, więc koledzy musieli ją wnosić na drugie piętro.
- Zaczęłam układać sobie życie na wszystkich płaszczyznach poza związkiem. Dla niepełnoprawnych znalezienie partnera to niełatwe zadanie. Najtrudniej jest przełamać własne kompleksy. Starałam się zagłuszyć swoje pragnienie bycia z kimś blisko, zbudowania rodziny, urodzenia dziecka. To mama truła mi, żebym kogoś sobie poszukała. Mówiłam jej, że lubię być singielką. Ale każda rozmowa z nią zmuszała mnie do uświadomienia sobie, jak bardzo się boję odrzucenia - mówi Monika.
Katarzyna uznała, że seks nie jest najważniejszy. Kiedy mąż starał się zainicjować zbliżenia, udawała, że jest zmęczona. Rano on chodził obrażony, ona zagniewana. Miała żal, że nie jest dla niej wyrozumiały, że jej nie wspiera, tylko wymaga czegoś, na co ona nie ma ochoty. Atmosfera gęstniała. W końcu jasno powiedział, że tak dłużej się nie da. Poszli do seksuologa. Starają się odbudować życie intymne. Częściej okazują sobie czułość.
- Tylko dlaczego nikt mi nie powiedział, że rehabilitacja powinna też objąć życie seksualne? W Polsce tylko media ociekają seksem, jak przychodzi co do czego, ludzie są bezradni - mówi Katarzyna. Chłopaka Monika poznała w pracy. Robiła wywiad w prokuraturze. Nowy rzecznik zwrócił jej uwagę dużym poczuciem humoru i dystansem do życia. Pomyślała, że z kimś takim codzienność musi być dużo łatwiejsza i przyjemniejsza. Znajomość zawodowa przekształciła się w związek. Wózek nie przerażał go, bo jego ciocia nie chodzi, ale mimo tego prowadzi duże biuro rachunkowe i jest towarzyska.
- Ludzie zastanawiają się, jak seks niepełnoprawnych wygląda od strony technicznej. Jeśli mogę pracować, gotować, sprzątać, poruszać się po ulicy, a na koniec dnia sama położyć się do łóżka, to dlaczego seks miałby sprawiać mi problemy? W tym wypadku większym problemem jest psychika niż ciało. Dużo ćwiczę, dbam o dietę i staram się sobie podobać - mówi Monika.