Zwyczaj żartowania i robienia
psikusów 1 kwietnia znany był już w średniowieczu, jednak do dziś nie
jest znane jego pierwotne pochodzenie. Przypuszcza się, że wywodzi się
on z rzymskiego festiwalu Hilaria oraz Święta Głupców, popularnego we
wczesnym średniowieczu. Święto Głupców obchodzone było kilka razy w roku
i stanowiło swojego rodzaju pastisz władzy (zarówno świeckiej, jak i
kościelnej) – odbywały się wówczas maskarady i huczne zabawy
organizowane przez żaków i kleryków. Dziś nie ma szczególnych zasad co
do obchodów prima aprilis – ważne, żeby ofiara żartu dała się nabrać i
żeby w miarę możliwości nie był to psikus krzywdzący. Z dawnych lat
zachował się jednak zwyczaj tzw. „kwietniowej ryby” we Francji i we
Włoszech – polega on na przyklejaniu na plecach „ofiary” papierowej ryby
tak, by dana osoba tego nie spostrzegła. Pierwszy dzień kwietnia w
Polsce jest powszechnie uważany za dzień niepoważny, do tego stopnia, że
sojusz antyturecki z cesarzem Leopoldem, zawarty 1 kwietnia 1683 roku,
podpisano z datą 31 marca.
NIE DAJCIE SIĘ KOCHANI DZIŚ ZROBIĆ W KONIA!!! HAHAHA!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz